Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
27 |
28 |
29 |
30 |
31 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06
|
07 |
08 |
09 |
10 |
11 |
12 |
13 |
14 |
15 |
16 |
17 |
18 |
19 |
20 |
21 |
22 |
23 |
24 |
25 |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
Archiwum 06 kwietnia 2006
miejsce: dom
Kurwa jak tu gorąco. Nie moge pozbierać mysli. Cos siedzi mi w głowie
blokując te
pieprzone neurony. Czuje się jak mala, pożółkła cytryna,
którą za chwile jakis pryszczaty nastolatek zagryie tequile.
I do tego jeszcze ten drut kolczasty w moim gardle.
Jak to jest że te cholerne bakterie nigdy nie spią.
Jest szósta rano a te male stworki bez oznak zmęczenia tną
i borują moje obolałe migdałki. Każdy dzien jest dobry na smierc,
a dzisiejszy jest nawet lepszy.Ok, wiec postanowione-ide do lekarza.
miejsce: ulica
Błądze w ten szary, ponury dzien jakbym byla w jakims amoku.
Sama nie wiem juz czy
to ja ide do lekarza, czy to moja choroba ma mnie juz dosc
i wlasnorecznie mnie tam prowadzi. Czerwone stoje-zielone ide.
Wspolczuje tym wszystkim ludziom. Ciągla praca, zmeczenie,
codzienne rutyny. A ja ide z nimi,bez jakichkolwiek oznak radosci,
prosto do pracy. Zrobocialam na starosc.
miejsce: tramwaj
Jestem mloda, narazie. Ciekawe kiedy moje cialo straci barwe.
Czy wtedy tez bede chcala siedziec w tramwaju, wszedzie
wchodzic bez kolejki. Mowi sie ze im czlowiek na starosc
sie nie spieszy. Ja mysle, ze jest inaczej. Oni sa zmeczeni
tym ciglym pedem, ale nie chca tracic zycia.Niewiedza ile im
jescze jego zostalo ale domyslaja sie ze zapewne niewiele.
Wiec skoro cale zycie biegli za czyms(szczescie, praca milosc,
pieniadze) to czemu teraz nie przysiasc na chwile.
Podziwiam ich troche. Mi nieraz nie chce sie wyniesc smieci,
a oni jada godzine tramwajem tylko po to, zeby skims porozmawiac,
zeby spotkac sobie
podobnych. Dzisiaj postoje, niech starsza pani odsapnie.
Nigdy nie wiadomo czy bedzie
jeszcze miala okazje przejechac sie tramwajem.
miejsce: ulica
Biedny facet. Ta walizka wazy chyba tone. Po jego minie widac,
ze jeszcze sie do konca
nie obudzil, a moze wcale nie spal. Moze jechal cala droge nie
zmruzywszy oka. Trzeba przeciez pilnowac bagazu. Kazdy wie ze w
pociagach kradna. No i wpadl na mnie, nie przeprosil.
"Nic sie nie stalo" - odpowiadam na jego zdezorientowane spojrzenie.
Usmiecham sie lekko i widze, ze oczy otworzyly mu sie szezej na chwile.
Auuu...przejechal mi po nodze. Chyba naprawde nie spal tej nocy.
-"Niech Pan wezmie taksowke. Postoj jest tu za rogiem"
miejsce: przychodnia
Te miejsce zawsze napawa mnie strachem, dziwnym uczuciem bezsilnosci.
Tyle tu starych ludzi. Przychodza tu nie tylko z powodu choroby.
Oni chca kontaktu. Samotnosc jest gorsza niz choroba. Jak zwykle nie
ma juz miejsc. Hmm...nastepnym razem przyjde wczesniej. Zreszta i tak
nie mam co robic. To ze dzisiaj nie ide do pracy zbilo mnie z tropu.
Usiade i poczekam, moze lekaz mnie niedlugo przyjmie.
-"Moze sie zamienimy miejscami" Mile staruszki tylko troche glosne.
Krotkie sledztwo i wiem, ze ostatnia jest pani w chuscie.
No coz, troche to potrwa...
miejsce: dom
Kurwa jak tu gorąco. Nie moge pozbierać mysli.
Cos siedzi mi w głowie blokując te pieprzone neurony.
Czuje się jak mala, pożółkła cytryna, którą za chwile jakis
pryszczaty nastolatek zagryie tequile. I do tego jeszcze
ten drut kolczasty w moim gardle.Jak to jest że te cholerne
bakterie nigdy nie spią. Jest szósta rano a te male stworki
bez oznak zmęczenia tną i borują moje obolałe migdałki.
Każdy dzien jest dobry na smierc, a dzisiejszy jest nawet
lepszy.
Ok, wiec postanowione-ide do lekarza.
miejsce: ulica
Ja pierdole jacy Ci wszyscy ludzie są nienormalni.
Snują się jak te pieprzone roboty.
Zielone - iść, czerwone stać. Czy tylko na to ich stac.
Oczywiscie, ze nie. warto jeszcze
czasem spieprzyc dzien komus innemu.
miejsce: tramwaj
Wsiadając do tego brudnego tramwaju, nawet przez mysl
mi nie przeszlo, ze sobie usiąde.Wszędzie pełno pieprzonych
poniemieckich prostytutek, ktore sa za stare zeby dawac,
to zachciało im sie brac. Miejsce siędzące w tramwaju,
pierszenstwo w kolejce. A może by tak przescieradlo
i na cmentarz, dewoty stare. Kurwa jak ja nie lubie starych
ludzi. I to nie dlatego, ze sa pomarszczeni i brzytcy, bo
to jeszcze zniose.Wyobrażcie sobie, ze stoicie w aptece.
Przed wami jest babcia. I co z tego? A to, że zanim
obejrzy te wszystkie pigulki i syropki, zanim uprzejmy
z obowiazku aptekarz przeczyta jej każdą pieprzoną
ulotke od tony lekarstw ktore babcia ma zamiar polknac
dzis wieczorem, to Twoja choroba dostanie prawo stalego
pobytu w twoich plucach i to przez zasiedzenie.
Nie moge uwierzyć...wolne miejsce. To sie zdarza
rzadko wiec korzystam z okazji. Trzech...trzech sekund
kurwa nie usiedziałem a juz ta wiedzma wyczaila co sie dzieje.
Juz słysze jak sie przepycha prez tych wszyskich ludzi.
Jak pieprzony rekin wyczula zapach mojej radości
i teraz zrobi wszystko zeby to zniszczyc.
Ile siły potrzeba zeby przejsc ten cały tramwaj, kurwa.
Odwróce głowe w kierunku okna i udam że jej nie widze.
No cholera czuje jak sie na mnie patrzy tymi metnymi oczami.
Az mi pot cieknie po czole. Musze sie spojrzec czy sie gapi
bo niewytrzymam. Ale jak sie spojrze to mnie zobaczy i nie
bedzie odwrotu. No i sie spojrzałem.
Wiedziałem, ze tak bedzie.
A mogłem sie kurwa gapic w te okno to bym se siedzial teraz.
miejsce: ulica
I gdzie sie ten babsztyl pcha z ta walizką.
Chodnik szeroki jak pas startowy a ta musi
isc po mojej trasie. Ja w lewo to i ona w lewo, ja spowrotem
to i ona z ta trekoczaca jak maluch bez tlumika torba.
Mandaty takim powinni dawac to by sie chodzic nauczyli
i cudzej drogi nie zachodzili. No i wpadla na mnie, niby
to przypadkiem, bo sie spieszy. I patrzy sie tymi slepiami
i czeka az przeprosze. A za to to niby mam ja przepraszac,
ze wlasna droga ide. Kurwa powiem to przepraszam bo mi jeszcze
ze zlosci po nogach ta torba przejedzie. Auuu...przecierz przeprosilem,
to po cholere mi tym pudlem na kolkach przejechala.
Chyba skurwiony charakter miec musi. Stara panna...
miejsce: przychodnia
Moczem i starymi ludzmi od wejscia zajezdza.
Kurwa przeciez jak ja jestem tylko
przeziebiony to w takim miejscu zlapie cos gorszego.
Syfa jakiegos albo gruzlice. Super, wrecz suuuper.
Siodma rano a miejsc nie ma. A wszystko przez te stare baby
co przychodza tu tylko zeby se poplotkowac i wspolnie nekrologi
poczytac. Jeszcze niech zaczna grac w bingo. Jedyne co mi zostaje
to isc do lekarza i prosic czy mnie przyjmie. Wiec siedze pomiedzy
stara bacia, a jeszcze starsza i czuje ze jak mnie moja choroba nie
zabije to one na pewno. I musza w dodatku gadac miedzy saba.
Ja pierdole nie wytrzymam. Nie dosc ze moje ciuchy beda smierdziec
nafatlina to jeszcze ogluchne. Drą sie przeze mnie niemilosiernie.
Nie wytrzymam i wstane. Ale jak to zrobie to bede musial stac caly czas,
bo te raszple sie nie przesiąda tylko dalej beda sie darly do siebie
tylko tym razem przez puste siedzenie.
-Na ktora ma pan godzne bo ja na 12:15
I na cholere ta stara dewota sie do mnie odzywa. Wiedziala chyba, ze nie
mam numerka wiec specjalnie sie pyta, zebym sie czul zaklopotany.
A tu ja zaskocze. Powiem ze na 12:00. Az jej laska zmieknie jak to usłyszy.
A zadna z tych kurwiszonow nic na to nie powie bo sa gluche i nie
uslysza.
Nareszcie z gabinetu wyszla ta starucha w berecie.
Siedziala tam chyba z pol godziny, pewnie cala wojne zdazyla biednemu
doktorkowi opowiedziec. Ale on musi miec cierpliwosc.
I tu wkracza przewaga mlodosci. Zanim jakakolwiek spruchniala
babka zdozyla wstac ja juz bylem w gabinecie.
Ha!
To nie jest blog o seksie, perwersjach i zboczeniach.
Nie spotkacie tu nagich kobiet czy wyznan księży pederastów.
To jest blog który ma otwierać oczy na nas samych.
Blog, który zmusza to refleksji, do zastanowienia się nad
swoim zyciem i nad tym jak traktujemy otoczający nas swiat.
Milej lektury...